7/30/2013

Château de Versailles

It feels a bit weird realising that while writing this post I'm looking at my week-younger-self in the middle of Parisian sightseeing fever. These pictures were naturally taken at Château de Versailles, which is, I have to admit, breathtaking. What's more, I was sure that during my stay in Normany I'll be committed to blogging and editing, but unfortunately the whole ocean-beach-holiday scenery made me the laziest person ever.


Nie ukrywam, że dziwnym uczuciem jest patrzenie na na swoją młodszą o tydzień osobę, w środku paryskiej gorączki, siedząc sobie spokojnie na normandzkiej kanapie z kubkiem gorącej herbaty. Powyższe i poniższe zdjęcia zostały z robione w słynnym, Château de Versailles, którego widok jest niezaprzeczalnie zapierającym dech w piersiach. Co więcej, wyobrażając sobie mój trwający już od kilku dni pobyt nad oceanem, widziałam jak poświęcam się blogowaniu i edytowaniu, ale niestety otatczająca mnie idylliczna sceneria zrobiła ze mnie nic innego, jak największego lenia wszechczasów.











pics by my dad
wearing zara kids dress, vintage bag

7/23/2013

PARIS PARIS #1


pics by my dad
wearing vintage top and belt, stradivarius shorts (old), newlook sunnies

Yaaay, I'm in Paris! I've been here since Sunday and I already know that my Friday leaving is gonna be very painful. There wouldn't be a first day of sightseeing without a cliché pic with one and only Tour Eiffel. And everything would be perfectly awesome if it wasn't for the 40 degrees heat that was impudent enough to mess my trip up. Enough fussing, I couldn't be happier spending my holidays in the city of love so you can expect tons of photos. And if you excuse me, Notre Dame is waiting for me, au ravoir!

Taak, przywiało mnie aż do Paryża! Jestem tu od niedzieli i już wiem, że piątkowy powrót będzie dla mnie bolesny. Pierwszy dzień zwiedzania nie mógł obejść się, rzecz jasna, bez standardowego zdjęcia z  Tour Eiffel. I wszystko byłoby absolutnie idealne, gdyby nie czterdziestostopniowy upał, który nieco pokrzyżował nam turystyczne plany. Ale koniec z narzekaniem, w końcu nie mogę (prawie) wyobrazić sobie nic lepszego niż wakecje w mieście miłości. A teraz jeśli wybaczycie, Notre Dame na mnie czeka, au ravior!

7/13/2013

DO I WANNA KNOW?


pics by Janek
wearing vintage top, newlook skirt

I don't know how about you, but having one-fourth of my holidays behind I haven't yet felt they came. I spent a couple of days by the Baltic Sea, attended gigs during Heineken Open'er Festival and now, after having come home, I work every single day already visualising my upcoming trips. And maybe that's the answer. Maybe I just am too busy with my perfectly planned time off school that just forget to relax? Sounds possible. But even thought there's nothing that gives me more pleasure than this thrill of something exciting being about to happen and all the planning, list-making and filling my everyday schedule is a vital part of it.

Czy wy też nadal nie poczuliście wakacji? Spędziłam niespełna tydzień nad Bałtykiem, mam za sobą pierwszego Open'era, od tygodnia codziennie zjawiam się w pracy i planuję nadchodzące wyjazdy, a tu nadal nic. Chociaż może właśnie w tym sęk. Może najzwyczajniej w świecie realizując moje idealnie rozplanowane dni zapominam o błogim lenistwie? Całkiem prawdopodobne. Jednak nie ma nic przyjemniejszego niż to uczucie podekscytowania kiedy wiem, że czeka mnie wyjazd, na który długo czekałam, a planowanie, robienie list i całkowite zapełnianie mojego dziennego kalendarza, jest jego nieodłączną częścią.